- Niekwestionowany faworyt każdego lekarza pracującego na ostrym dyżurze. Oto przed państwem czekoladowe ciasto z rodzynkami i najlepiej doprawione ksylitolem i odrobiną alkoholu. Wymaga natychmiastowej wizyty w klinice weterynaryjnej i wywołania wymiotów. Najnowsze zalecenia z dziedziny toksykologii wskazują też na uzasadnione zatrzymanie pacjenta na 48 godzinnej kroplówce dożylnej. Dodatek ksylitolu sprawi, że całość rozpocznie się od stabilizacji poziomu glukozy. Żaden lekarz nie będzie potrzebował kawy po takim przypadku!
- Tuż za faworytem plasuje się czekolada. Najlepiej gorzka. I najlepiej zjedzona wraz z papierkiem! Oprócz wywołania wymiotów zafunduje nam również porządne testy krwi oraz w skrajnych wypadkach ustabilizowanie pacjenta niewydolnego oddechowo. A to tylko czekolada!
- Czymże byłyby okolice świąt i nowego roku bez słodyczy! Ale przecież trzeba dbać o dietę...Nie ma nic bardziej ekscytującego niż słodycze ze słodzikami (ksylitol nadal jest moim ulubieńcem). Hipoglikemia, którą najczęściej opiekun bierze za nagły napad padaczki wymaga wprawnego oka i bardzo wprawnego podejścia do właściwych testów krwi. Moment zawahania może kosztować psa życie.
- Orzechy makadamia. Nowoczesność w domu i psim żołądku. Dostarcza niepasujących do niczego objawów. Oby w tym wypadku trafił się Państwu fanatyk toksykologii na dyżurze. Najlepiej dociekliwy. Można też trzymać orzechy z dala od psa. Ponoć działa.
- Teraz przejdźmy do dań wytrawnych. Cebula. Swojska roślina, aromatyczna i zdrowa! O ile nie masz czterech łap. Najładniej cebulę widać w rozmazie krwi. Powoduje bardzo ciekawe zmiany w czerwonych krwinkach, może prowadzić do anemii. Ekscytująca jedynie dla maniaków toksykologii.
- Ser z niebieską pleśnią. Dla koneserów. Psom odradzam. Chyba, że ktoś jest chętny na 96 godzin hospitalizacji, kroplóweczkę, wywoływanie wymiotów i baterię leków. A może jednak pies będzie szczęśliwszy bez kawałeczka sera?
- Gotowane kosteczki. Tutaj kluczowe jest jakie kości podano psu. Jedne zaczną się łamać i wbijać w tkanki jak szkło, powodując zapalenie i obrzęk przewodu pokarmowego. Inne z kolei, tworzą w żołądku breję przypominającą klej, która zatyka żołądek. W obu przypadkach szanse na operacje przewodu pokarmowego są spore!
- Teraz to wszystko warto czymś popić. Alkohol u psów również daje ciekawe objawy, w tym drgawki, problemy z oddychaniem, śpiączkę a nawet śmierć. Psu dajemy jednak wodę.
- Zostało po świętach, to może dam psu, żeby nie wyrzucać? Oszczędności? Nie bardzo, proszę mi wierzyć. Rachunek za nocny serwis weterynaryjny, plus leki, plus hospitalizacja...to się nie kalkuluje. Następnym razem trzeba kupić mniej.
A teraz na poważnie. Zwierzę to nie śmietnik, więc nie pakujemy w nie zepsutego jedzenia. Nie dzielimy się również swoim. Pies najbardziej ucieszy się z dobrej jakości, zbilansowanej karmy.
Mam nadzieję, że ten krótki „poradnik” przyda się Państwu nie tylko w okresie okołoświątecznym ale i na co dzień.
Pisała dla Państwa Ada Wawrzyniak, lekarz weterynarii, MRCVS. Pracuje na ostrym dyżurze i, niestety, wiele już widziała.
Teksty na blogu nie są poradą lekarską oraz nie zastępują wizyty u lekarza weterynarii.
Adrianna Wawrzyniak