Koszyk
0 produkt(y)
Koszyk jest pusty
Kategorie
Dziękujemy za udział w SUPER KONKURSIE i za wszystkie zgłoszenia. Jesteśmy pod ogromnym wrażeniem SUPER MOCY Waszych pupili :) ❤️❗️
Wybrać nie było łatwo, komisja miała twardy orzech do zgryzienia. To chyba też jest jakaś moc, nieprawdaż?
Z wielką przyjemnością ogłaszamy, że 3 aparaty natychmiastowe FUJIFILM Instax Mini 9 jadą do..... ❤️
Poniżej komentarze naszych zwycięzców. Przeczytajcie, bo warto.
Laureatów konkursu poprosimy o wysłanie maila na adres - [email protected]
Yoanna11-04-2020
"Mój pies ma SUPERMOC BYCIA. Bycia przyjacielem, nauczycielem, towarzyszem. Jednym słowem BYCIA SOBĄ, idealnie nieidealnym. Ludzie potrafią udawać kogoś, kim nie są, co innego pies. Dlatego ta supermoc objawia się zarówno poprzez udane treningi sztuczkowe, beztroskie spacery, jak również pogryzione książki, krnąbrność i inne wybryki, bo to wszystko czyni z Glejta psa jedynego w swoim rodzaju. ;) Co więcej ta supermoc, jak żadna inna daje kopa do dalszej pracy nad wspólną relacją. Kiedy ma się przy sobie czworonożnego superbohatera trzeba starać się dotrzymywać mu kroku, co nie zawsze jest łatwe. :) Ale tylko tak można się od niego uczyć, z drugiej strony samemu wskazywać mu lepsze rozwiązania i wzmacniać tym samym psio-ludzką więź."
Szynszylove17-04-2020
"Supermoce? Dla moich trzech szynszylowych dziewcząt to zwykła codzienność. Niczym załoga G (w nieco bardziej skocznej odsłonie) dzielnie pracują każdego dnia, żeby żadna z sióstr nie chodziła głodna.
Szefem gangu jest Effie - niech Was nie zmyli ten puchaty ogonek, malutkie gabaryty i błyszczące futerko - ma supermoc ustawiania wszystkich po kątach i zarządzania ekipą. Poza tym potrafi magicznie znaleźć się nagle na komodzie, która ma 2m wysokości, a potem z niej zeskoczyć robiąc przy tym hałas na miarę słonia (przypominam, że to 400g kulistości) Beza - biała, puchata, grubiutka chmurka, która zdecydowanie ma supersłuch. Przyszedł kurier, paczka, jedzonko? Właśnie myjesz miseczki, będzie jedzone? Czy ktoś tu powiedział suszony burak? A może jednak to był banan? Na co dzień leniwiec, przytulajka i największą ciapa w szynszylowej rodzinie pod wpływem jedzenia staje się panterą, która wejdzie wszędzie i zaciągnie 0.5kg karmy do klatki, przy własnej wadze 600g. Prawie zapomniałam - ma też supermoc wkurzania swoich sióstr i bycia tym członkiem stada, którego każdy ma dość, ale jednak toleruje, bo jest młodsza i nieporadna. I ostatnia Mokka - stateczna, czarna, duża, niskopodłogowa księżniczka, która ma po prostu super cierpliwość do dwóch pozostałych. Taka dobra wróżka, która i pomoże w zbrodni i przytuli, jak trzeba. Ma supermoc aranżacji wnętrz - nikt tak dobrze nie rozłoży siana w całej klatce, jak ona. Z góry na dół, wzdłuż i wszerz, a czasem nawet obok, żeby kolor podłogi pasował do półek. Biedna ma ciągle łapki pełne roboty, bo tajemniczo po każdym wybiegu sianko znowu wraca do paśnika... Cała praca na marne."
Michał 19-04-2020
"Odkryłem to już kilka lat temu. Był dżdżysty, senny listopadowy poranek. Moje koty jak na prawdziwych drapieżników przystało smacznie sobie spały na górze. Wołałem je kilkukrotnie, ale udawały, że nie słyszą. Co prawda każdemu z nich delikatnie drgało uszko, ale oczy i ciała pozostały niewzruszone! Chciałem je nakarmić, ale widocznie nie były głodne. One nie, ja za to bardzo! Zacząłem więc klepać kotlety na obiad. Po jednym klepnięciu doznałem dziwnego uczucia, że ktoś mnie obserwuje. Obejrzałem się więc a za mną jak gdyby nigdy nic siedział kot Kropek. Z początku wydawało mi się, że to tylko przywidzenie, bo przecież jeszcze przed chwilą spał snem kamiennym. Klepnąłem więc drugi raz i wtedy jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki pojawił się Beret. Szybko więc uderzyłem tłuczkiem po raz trzeci i w tej chwili akcja bicia mojego serca zwolniła bowiem w tym samym momencie pojawił się Tyncjusz. Jako, że mam tylko trzy koty to bałem się uderzyć tłuczkiem po raz kolejny by przypadkiem nie wyczarować kolejnego zwierzaka ;p Zostawiłem więc robienie mojego obiadu i poszedłem nałożyć kotom do ich misek. Jednak one w magiczny sposób straciły wtedy apetyt i znów poszły smacznie spać :) Od tamtego czasu sytuacja się powtarza- gdziekolwiek by nie były to po usłyszeniu dźwięku tłuczka do mięsa zjawiają się bardzo szybko w niewytłumaczalny wręcz sposób. Wcześniej można chodzić, kiciać i wołać je do utraty głosu a one nic sobie z tego nie robią. Jednak gdy tylko usłyszą ten magiczny dźwięk natychmiast się pojawiają. Podejrzewam więc, że mają zdolność teleportacji uruchamianą na dźwięk uderzenia tłuczka o deskę. Ot, takie kocie czary!"
Komentarze